Forum  CRYSTAL POWER Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Gry i zabawy :)   ~   Trzy słowa-opowiadanie-gra :)
Aprill
PostWysłany: Pią 19:34, 18 Sty 2008 
VIP
VIP


Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata w nadprzestrzeni...
Płeć: Kobieta


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysonka1987
PostWysłany: Nie 16:24, 24 Lut 2008 
Gość






Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc.
Powrót do góry
Black_Angel
PostWysłany: Pon 21:04, 25 Lut 2008 
Pretty Star
Pretty Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mojego małego Piekiełka :P


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysonka1987
PostWysłany: Pią 16:12, 29 Lut 2008 
Gość






Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, zeby
Powrót do góry
Black_Angel
PostWysłany: Pią 17:55, 29 Lut 2008 
Pretty Star
Pretty Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mojego małego Piekiełka :P


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysonka1987
PostWysłany: Pią 19:12, 29 Lut 2008 
Gość






Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby
Powrót do góry
Black_Angel
PostWysłany: Sob 15:23, 01 Mar 2008 
Pretty Star
Pretty Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mojego małego Piekiełka :P


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysonka1987
PostWysłany: Sob 21:13, 01 Mar 2008 
Gość






Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz
Powrót do góry
Black_Angel
PostWysłany: Nie 11:00, 02 Mar 2008 
Pretty Star
Pretty Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mojego małego Piekiełka :P


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysonka1987
PostWysłany: Nie 11:03, 02 Mar 2008 
Gość






Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Black_Angel
New Star
New Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 79

Ostrzeżeń: 0/5
pokaż historię


PostWysłany: Nie 11:00, 02 Mar 2008 Temat postu: Odpowiedz z cytatem
Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym
Powrót do góry
Black_Angel
PostWysłany: Nie 11:04, 02 Mar 2008 
Pretty Star
Pretty Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mojego małego Piekiełka :P


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dodisa
PostWysłany: Sob 21:29, 10 Maj 2008 
Star
Star


Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuna
PostWysłany: Czw 12:47, 26 Cze 2008 
Moderator
Moderator


Dołączył: 17 Maj 2007
Posty: 2665
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze śliwek @.@


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany Franuś z podstawówki który


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black_Angel
PostWysłany: Czw 18:31, 26 Cze 2008 
Pretty Star
Pretty Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mojego małego Piekiełka :P


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany Franuś z podstawówki, który kochał go nad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuna
PostWysłany: Czw 22:51, 26 Cze 2008 
Moderator
Moderator


Dołączył: 17 Maj 2007
Posty: 2665
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze śliwek @.@


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany Franuś z podstawówki, który kochał go nad życie kaśki z piątej a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black_Angel
PostWysłany: Sob 11:10, 28 Cze 2008 
Pretty Star
Pretty Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mojego małego Piekiełka :P


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany Franuś z podstawówki, który kochał go nad życie kaśki z piątej a. Zaszedł do sklepu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aprill
PostWysłany: Nie 14:01, 29 Cze 2008 
VIP
VIP


Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata w nadprzestrzeni...
Płeć: Kobieta


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany Franuś z podstawówki, który kochał go nad życie kaśki z piątej a. Zaszedł do sklepu aby tam spokojnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuna
PostWysłany: Wto 1:03, 01 Lip 2008 
Moderator
Moderator


Dołączył: 17 Maj 2007
Posty: 2665
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze śliwek @.@


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany Franuś z podstawówki, który kochał go nad życie kaśki z piątej a. Zaszedł do sklepu aby tam spokojnie odetchnąć i wypić


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shuurei
PostWysłany: Pią 22:11, 04 Lip 2008 
VIP
VIP


Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 1942
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cross Akademy
Płeć: Kobieta


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany Franuś z podstawówki, który kochał go nad życie kaśki z piątej a. Zaszedł do sklepu aby tam spokojnie odetchnąć i wypić pół litra, lecz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black_Angel
PostWysłany: Sob 16:55, 05 Lip 2008 
Pretty Star
Pretty Star


Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mojego małego Piekiełka :P


Dawno temu w lesie żył sobie mały poskręcany gnomek z małym, poskręcanym ogonkiem , który miał na końcu czerwony DZWONEK który robił dzyn dzyn i jabaripcapcap biribiribri biriłipcapcira. Paskudę tą zwano (w okolicznych zagajnikach) Wielkim Glutem, ponieważ jego nochal produkował niezidentyfikowaną substancję koloru różowego, która pachniała jak tort czekoladowy ale wyglądało to jak żółta pomarańcza wisząca na drzewie.Jego oczy wyglądały jakby pił cały czas rozrobione masło ,które sam robi z liści kaktusa, którego sam wyhodował, poniewaz naszczepkę przywiózł ze sobą z Holandii gdzie rosną prześliczne tulipany. Nigdy jednak nie zasadził go w ogródku koło domu , tylko w doniczce, która stała na oknie u sąsiadki. W wolnych chwilach odwiedzał pobliski nocny klub dla lesbijek. Wszyscy w lesie tylko czekali aż ta paskuda przestanie nosić różowe pantofelki. Było to obleśne w tym stopniu, że najstarszy żubr wczoraj rano przyszedł na leśne zebranie.....Jednak jak dotarł był nieco wstawiony, bo napił się wysokoprocentowej nalewki bananowej, po której wrzucił butelkę ... I pewnego razu poznał on piękną, jak dla kogo, przedstawicielkę swojego gatunku, która miała na sobie piekną zielono-fioletową chusteczke higieniczna powlekaną specjalną warstwą antyglutową, zakochał się od pietanstego wejrzenia, lecz Giertych mu przeszkodził albowiem sam chciał poderwac piekną żubrzycę, która nosiła różowe okulary dlatego tez...nie widziala przez nie zakochanego zubra. 12 kwietnia rano....założyła zielone okulary z czerwonymi szkłami i wybiegajac z dzikim kuzynem od strony swojej matki, którą nazywano lohą bo była podobna do przepełnionego ze wszystkich stron smrodem świń, poszli do baru i wypili po 25 butelkach czystego alkoholu etylowego po czym zamówili jesze troche słonych paluszków rybnych i przeróżnych zakonsek po czym wlali w siebie tone napojów i postanowili wrócić tramwajem do domu i przejechać sie na potem na wrotkach z napędem odrzutowym podrywając wszystkie dziewczyny jakie tylko spotkają. A i chłopcom którzy nie chcieli dać sie poderwać i tak wręczali zaproszenia do gay-clubu. Wiec nasz ulubieniec który mimo wszystko przyjął podarowane zaproszenie. Nie do końca zgodził się na wstęp do bardzo zatłoczonego lokalu, który byl rózowy i nie miał okien. Wielkie goryle staly przy wejściowych drzwiach, ale wpuszczały tylko wybrańców ze zaproszeniami, jednak mimo zaproszenia słodziusi wystrój lokalu oraz jego obsługa nie dały zadowolenia temu miłemu, różowemu poskrecanemu stworzonku ktore dziwnie patrzało na zadowolonego z zabawy znajomego wychodzacego z przbytku, miał on na sobie dość kuse koronkowe spódnice z rozdarciem na udzie i ciężkim skórzanym pasem. Nasz bohater spytał "Czy byłbyś tak miły i zrobił mi nowe koronkowe spódnice?"spytał.Hmm nie wiem czy dam radę, bo jestem mocno zmęczony poza tym moja żona do mnie przyjdzie dzisiaj i mnie potrzebuje bo miałem jej zrobić kolację i pójść z nią do hipermarketu gdzie chciała kupić wołowinę na jutro lecz ona zmieniła zdanie. Wychodzi więc z hipermarketu bo chce jednak do kina lecz naraz jej sie odwidziało więc mogę uszyć tę spódnicę jeśli dostarczysz jej wykrój.tak?to wspaniale! krzyknął bohater i zabrał sie do szycia gdzie miał nadzieje że sie spodobają,jego wyroby twórcze bo jak nie to złoi skórę i będę mieć wiele siniaków.Zależy mi na czasie bo lubie miec wszystko pod kontrolą gdy sprawy zaczynaja się strasznie gmatwać i gdy swędzi tudzież świeżbi ręka a i noga
spada z pedału i sie staje ból nie do wytrzymania jakby ktoś uciął mi pewną część ciała której nie chciałbym aby była skrzywdzona dlatego też nie mogę na nią nigdy liczyc. Tak, więc ruszył przed siebie, żeby znaleźć coś lub kogoś kto mógłby mu pomóc w obecnej sytuacji oraz zabezpieczyć przed nieoczekiwanym atakiem wroga, ktorym był jego niedawny przyjaciel, zielony i poskręcany Franuś z podstawówki, który kochał go nad życie kaśki z piątej a. Zaszedł do sklepu aby tam spokojnie odetchnąć i wypić pół litra, lecz przeszkodziła mu wredna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 10 z 12
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
Forum CRYSTAL POWER Strona Główna  ~  Gry i zabawy :)

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach