Autor |
Wiadomość |
<
RPG /
NASZE RPG III
~
Act 0 - Geneza
|
|
Wysłany:
Sob 19:32, 06 Cze 2009
|
|
|
Star
|
|
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin Płeć:
|
|
Chłopak wszedł na pierwsze piętro 3 piętrowej kamienicy jeszcze z czasów 4 wojny kontynentalnej. Widoczność ograniczał wszędobylski pył, a zaduch udaremniał wszelkie próby westchnięcia. Ledwo można tu, do cholery, oddychać pomyślał. Stanąwszy przed drzwiami swojego apartamentu przez chwilę wpatrywał się w staromodny, żelazny klucz. Korytarz z lekko obdartymi i fajansowymi tapetami, jak i poobdrapywane i pozbawione farby drzwi zdawały się przemawiać swoim ponurym, przytłumionym i diabelskim głosem "Nie wchodź".
-Nie martw się- Znów odezwał się głos z wnętrza. Tym razem był bardzo miły, aksamitny. Ktoś inny mógłby powiedzieć: niepasujący do tak wyrafinowanej postaci, tak kobiecej a zarazem okrutnej. On jednak znał ją bardzo dobrze i wiedział, że kiedy przemawiała do niego tym tonem, była w 100% pewna swoich racji i chciała mu pomóc. Szczerze.
-Kage to dobry facet. Nie ma się czego obawiać. A to miejsce jest, choć na to nie wygląda, bezpieczniejsze niż jakikolwiek wielopiętrowy, 5 gwiazdkowy hotel w tym mieście. Śmiało.- Głos dziewczyny dodawał Yowiemu otuchy. Tak... mógłby się w niej zakochać. A może już się zakochał? Nie ważne...
Włożył klucz w zamek w drzwiach, przekręcił dwa razy. Strzelenie zamka poinformowało, że wejście stoi otworem. Złapał za klamkę, po czym powoli zaczął je otwierać. Serce biło mu jak oszalałe. Okropna chwila grozy, bąknął pod nosem.
-Cholera... czego ja się właściwie boje?- Z lekkim niedowierzaniem powiedział na głos do siebie. Jego własny głos go przestraszył. Cisza w korytarzu została przerwana przez dźwięk lanej wody w lokalu obok. No tak, Kage się myje.
Głęboko westchnął i wszedł do przedpokoju. Przez krótką chwilę szukał włącznika światła na ścianie, lecz w końcu się udało. Żarówka również musiała mieć już swoje lata świetności za sobą, gdyż światło, jakie dawała, było nikłe, przytłumione i migocące. Lokal posiadał dwa pokoje. Łazienkę i pokój, który odpowiadał za wszystkie funkcje zwykłego domu: kuchnię, pokój dzienny i sypialnię.
-Nie jest tak źle. W sumie mogło być gorzej.- Z lekkim zażenowaniem powiedział.
Pokój był dosyć obszerny, na wprost drzwi wejściowych znajdowało się łóżko, stojące pod szerokim, panoramicznym oknem. Przez okno widok roztaczał się na ubogą uliczkę, których pełno było w mieście. Okolica ogólnie prezentowała poziom slumsowy, jednak ludziom to zbytnio nie przeszkadzało. O dziwo, była to okolica niezwykle spokojna. Aż nadto...
Ciarki przeszły po plecach chłopaka.
O czym ja w ogóle myślę? W głowie gruchnęły jak piorun jego własne słowa. Trzeba się położyć, przespać, nie zaprzątać głowy bzdetami.
Wygładził ręką starą, pożółkłą pościel, po czym padł na nią jak kłoda. Zaschnął dosłownie w kilka sekund, gdyż łóżko było nadspodziewanie wygodne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 12:46, 11 Cze 2009
|
|
|
VIP
|
|
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata w nadprzestrzeni... Płeć:
|
|
Sophie Luminate
Sophie od jakichś 30 minut przeglądała dokładnie zapis kamer bezpieczeństwa w posiadłości.
2 godziny temu ktoś zakradł się niepostrzeżenie, wrzucił jadowitego omara do sypialni Tee Ami i wymalował sprayem ostrzeżenie. Ale kto to był? Na pewno nie blockersi, ci zawsze chodzą grupami z elektrycznymi kijami, nie… jadowite omary to nie w ich stylu.
Sophie kilkakrotnie spowolniła obraz, ale nadal nie mogła nikogo dostrzec.
- Victor? Zanalizuj te fragmenty… - rzuciła zrezygnowana
- …
- Och, zapomniałam że cię obezwładniłam – szybko wystukała klika wyrazów na klawiaturze
- Uch… twój ojciec nie będzie zadowolony.
- Mój ojciec o niczym się nie dowie.
Facet z ekranu zmierzył ją dziwnym spojrzeniem, mieszaniną lęku i niedowierzania.
***
ZNALEZIONO NIEPOŻĄDANY OBIEKT
- No nareszcie – mruknęła Sophie wygramalając się z fotela w którym zasnęła. – Pokaż co tam masz.
Na monitorze wyświetlił się zapis jednej setnej sekundy w której widać szary, rozmazany kształt. Sophie się to nie spodobało.
- Zmiennokształtna?
A zmiennokształtni oznaczają kłopoty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 9:14, 13 Cze 2009
|
|
|
Administrator
|
|
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 9284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Dziury Zabitej Dechami Płeć:
|
|
Kage
w gąszczu miasta przechadza sie ulicami rozgląda sie w około
-dziś jest spokojnie wiec możne nie będę mieć nic do roboty jako nocny stoż , może się przejdę w kierunku plaży i popatrzę w gwiazdy
Nie minęło wiele jak o tym pomyślał kiedy zaułku ciemniej ulicy usłyszał krzyk jakiegoś faceta , szybko pobiegł zobaczyć co się dzieje .
ale na szczęście okazało się ze to para zakochanych wygłupiających się,wiec przeszedł sie wąskimi uliczkami jeszcze raz i ruszył w kierunku plaży .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:41, 16 Cze 2009
|
|
|
VIP
|
|
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata w nadprzestrzeni... Płeć:
|
|
Sophie Luminate
…a zmiennokształtni oznaczają kłopoty.
Sophie nerwowo krążyła po pokoju gryząc skórkę przy paznokciu.
Zmiennokształtni? Tutaj? Na naszej dzielnicy? Jak to możliwe? Przecież dostęp do tej strefy miasta jest ściśle kontrolowany przez tajniaków.
- Niedobrze. Bardzo niedobrze. To znaczy, że szemrane interesy tatusia wymykają się spod kontroli… Tylko czego oni chcą? Czego - zerknęła jeszcze raz na monitor - ONA chciała?
Na zewnątrz robiło się coraz jaśniej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aprill dnia Pią 21:36, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 18:44, 25 Cze 2009
|
|
|
Administrator
|
|
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 2738
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from Hell Płeć:
|
|
Sheera
*Dryyyń... dryyyyyyyyyyyyń!*
Tak tak... już idę... ehh...
- Co?! W szpitalu...yhhh...
Tak wiem, nie powinnam narzekać...
Jednak wiesz Neearze jak nie lubię szpitali...
Z kim rozmawiasz? *hahahhaha* To ja Słonko, Sheera... Neela jest w tym momencie nieosiagalna... Hmmm... :twisted:
- To co mam zrobić z ta dziewusią? Zabić? Ahaa... No dobrze...
Tak tak, bedę grzeczna...
Całuskii :* :*
Po skonczonej rozmowie Sheera skierowała sie do wyjscia... Obejrzała sie jednak i omiotła wzrokiem swój apartament... Wszystkie okna pozamykane, wszystko na swoim miejscu... Swietnie...
***
Dojechawszy do szpitala zastanawiała się, po co zabijać jakieś niewinne dziewczę... No ale coz... taka praca... Widocznie zawadza komuś...
Szybko weszła do szpitala, otumaniając przy tym wielu ludzi ktorzy by mogli jej przeszkodzić w wejsciu...
Momentalnie znalazła odpowiedni pokój i weszła nie wahając sie nawet przez chwilę... Skierowała swój wzrok na łóżko i...
ZAMARŁA...
Dziewczyna którą miała zabić była praktycznie jej lustrzanym odbiciem...
...
...-ale... to niemozliwe... chociaż... - Sheera wiedziała ze ani ona ani Neela nie pamiętały dobrze swojego dziecinstwa..
Jedyne co jej pozostało to nostalgicznie wyglądające zdjęcie jej w wieku ok. 4 lat i chłopczyka chyba rowiesnika, ale pewna nie była...
Ale teraz... Jeszcze raz spojrzała na dziewczynę...
Przeciez nie mogła jej zabic...
*hahahha* ... zanim nie wyciągnie od niej wszystkiego...
Po czym wzieła dziewczynę na ręce i teleportowała sie do apartamentu...
Nie zauwazyła jednak dwóch patrzących w osłupieniu mężczyzn, ktorzy nie zdążyli zareagować wchodząc do pokoju dziewczyny...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lena dnia Pią 16:33, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|