Act 9-Miasto elfów-miesiac przetrwania.

Administrator

noo widzie ze misterny plan Sakomoto obrócił sie w perzynę .. wiwat królowej Yunie ..

Moderator

-HAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHA
-HAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAHAAHAHAHAHA
- Królowych Sakamoto jak juz!!
-Prawda Sakamoto?
-Prawda Sakamoto Wesoly

-Bo Ty pffff awet nei jesteś królowa...
-... a nawet jesli to jakiegoś buszu...
-...który sie nie może równac z Zamkiem Królowych Sakamoto...
-... do którego własnie zmierzamy.- równoczesnei zagwizdały palcami i w jednej sekundzie podjechało pod nie wielkie auto miszczac drzewa, krzewy, jerzyny, jagody i ogólnie wszystko co dało sie zniszczyc. I w dodatku chamy jedne potrącały i zabijały elfy rozbryzgujac wszedzie ich krew co tworzyło malowniczy, orgiastyczny raj dla obu Sakamoto.
- No to my juz sie bedziemy zbierac...
-... co prawda mogłabym Ci udzelić pare rad, Yuno dotyczacych Twojego WYBRANKA, bo niejedno razem przeszlismy...
- jA PRZESZŁAM CO TY MOŻESZ WIDZIEC O TYM MAŁA S***O??!!!-odezwala sie pierwsza Sakamoto
-TYYYY!!! MARNA KOPIO MNIE TO WTEDY BYŁAM JA!!!!!!!!
- CIEBIE NAWET WTEDY W PLANACH NIE BYŁO DEBILKO!!!
-DAŁN
-IDIOTKA
-SZMATA
-D****A
-TIRÓWKA
-AUTOSTOPOWICZKA
-LESBIJKA
-GEJÓWA
-CIEĆ
-ŻUL
-YUNA!! NIEZŁA Z CIEBIE YUNA!!! Haaaa wygrałam
- Przesadziłas!!!!!!!!!!- Skonczyła pierwsza Sakamoto. Ta jedyna i prawdziwa która kochaja miliony i Wy pewnie tez z niecierpliwoscia czekacie na kolejne epizody z jej cudownego zycia ale nei o to chodzi. Wracamy do tej jakże wciagajacej i zapierajacej dech niczym Władca pIerscieni, akcji.
Pierwsza Sakamoto najpierw spoliczkowała druga sakamoto i zagryzła ja na smierć. Zwoki ostentacyjnie kazała wrzucic jednemu ze sług przed Yune i Seyie
- Prezent ślubny...Chyba ze... Albo doba nie. Zwijamy sie chłopcy- Samochód odjechał taranujac pozostałe drzewa krzewy...

Moderator

-dosc jezeli tak postawilas sprawe..juz nie zyjesz..-powiedziala i w tym momencie powoz zniszczyla ..-wskrzesze cie ale ostatni raz powiem cie jedna swieta rzecz...nie rob drugiemu co tobie nie mile..ale jezeli tak pokazujesz sprawe jest to koniec..-w tym momencie..Yuna sie przemienila..lecz o dziwo kiedy sie przemienila..stala sie cala ze krwi...-dosc...-Powiedziala Yuna..w tym momencie elfy zaczely uciekac krzyczac..-UCIEKAC!!AAAA YUNA NAS POZABIJA!! UCIEKAC..-powiedzialy elfy ktore uciekaly w poplochu..sakamoto powiedziala jeszcze cos w stylu..:jak tak to pojde tam z seiya!!..strzelajac swa biala bronia w seiye..-Ostateczny cios..-Yuna kierowala to w sakamoto..lecz kiedy widziala ze chce w seiye i w reszte wybracow..obronla ich..przy okazji zabijajac sakamoto...ostatnie slowa Yuny brzmialy tak...-Raz ktos ginie a raz ktos umiera..-w tej chwili seiyi przypomnialy sie slowa saiary Yuny : kiedy musi kogos zabic zabija go a kiedy kogos kocha lub lubi lub jest jej bliski broni go nawet za cene wlasnego zycia..

Administrator

widząc co sie dzało był w lekkim soku... otrząsną sie po chwili podszedł do Yuny i spytał sie ... Jak sie Skarbie czujesz

Moderator

powierzam tobie i angel moje krolestwo...-powiedziala i stracila przytomnosc..

Administrator

wziął Yune na rece i zaniósł do jej pałacu do łózka Wesoly

VIP

Morfena

Znajdowała się w wielkiej sali. Wydawało jej się że całkowicie wypełnia ją światło, ale to tylko był blask jak bił od dwóch istot siedzących na tronie.
- Mistress... - zaczęła pierwsza
Morfena podniosła oczy. Kiedy jej wzrok napotkał wzrok Istoty, jej strój zmienił się - klęczała teraz na podłodze w błękitnej powłóczystej sukni, gdzieniegdzie poprzeplatanej złotymi nićmi. Światło igrało w kryształach budujących jej opaskę na kaszanowych włosach, a w zielonych oczach odbijało się zdziwienie.
- Tak Mistress... sprawy się pokomplikowały.
Przed przemienioną Morfeną pojawił się srebrzysty wir, który ją otoczył. Zobaczyła wszystkie wydarzenia odkąd połączyła się z Yuną.
- Dlaczego... - wymknęło jej się, choć wiedziała że nie może o nic zapytać.
- Dlaczego to stało się kiedy pojawiła się Yuna? Jeszcze nie teraz Mistress, to nie jest odpowiednia chwila...
- Przepraszam.
Świetlista kobieta zaśmiała się, ale druga popatrzyła na nią surowo, więc ta uspokoiła się.
- W każdym jest pierwiastek dobra, w każdym, nawet w istocie w której tej cechy nie podejrzewamy... Tak samo nie ma sytuacji bez wyjścia.
Jesteś Panią Czasu. Decyzja o należy zrobić należy do ciebie Mistress, bo choć jesteśmy równe, każda z nas ma oddzielną dziedzinę do której inna nie ma dostępu.
Do świadomości Morfeny powoli dochodziło KTO siedzi na tronach.
Zamknęła oczy.
- Ai? Elena?
Kiedy ponownie otworzyła oczy, znajdowała się na zamku, w sypialni pary królewskiej. Seiya który wpatrywał się w umierającą Yunę nie poznał jej, bo nie wyglądała tak jak zwykle. Westchnęła i powiedziała cicho kilka dziwnych słów, po czym dotknęła jej bransoletki. Przedmiot rozjarzył się błękitnym światłem które otoczyło królową. Zesząd słychać było szepty, choć nikt nic nie mówił. Seiya nie rozumiał co się dzieje. Yuna powoli otwierała oczy, do których wracało życie. Widziała wszechobecne Duchy Czasu. Po kilku chwilach odzyskała przytomność, ale była bardz słaba. Zasnęła.
Morfena, czy raczej Mistress obróciła się i wyszyła z pokoju. W korytarzu upadła i znów była zwykłą Morfeną. Podpierając się ścian szła naprzód.
- Mamy... misję... do wykonania...

Administrator

kiedy dziwna postać wyszła z pokoju ...był szokowany cała sytuacja która widział własne na własne oczy ...Wyglądał jak by był w transie który trwał pre chwil i właśnie sie z niego ockną .. wstaną wyszedł na na korytarz nikogo już tam nie było wszedł z powrotem do sypialni Yunu wygonił z nią wszystkich i został z nią sam na sam ..przybliżył sie do niej i zaczną ja głaskać po włosach na głowie potem położył sie kolo niej i usną

VIP

Morfena

Nagle wystko wokół zmieniło swją barwę na czerwoną. Morfena domyślała się co to znaczy - czas wypełnienia misji się kończy, ale nie wiedziała co teraz ma zrobić. Spojrzała w stronę zamku i westchnęła. Czyżby została sama? Ci wybrańcy, o których mówiła Ai zostawili ją samą sobie? Nadzieja świata opuściwszy teren walki zajmowała się swoimi sprawami?
Wyczerpana doszła do drzewa, usiadła pod nim i w jednej chwili zasnęła. Drzewo zajaśniało błękitnym blaskiem, konary zaczęły się wydłużać i zmieniać w cienkie linki które wystrzeliły w każdą stronę, do wybrańców.

-"To nie koniec." wyszptała przez sen dziewczyna.

Moderator

Tymczasem w Sakamoto nie obudziły sie zadne ojcowskie czy bohaterskie odruchy tylko nadal wymyslała coraz to wymyslniejsze przekleństwa w swojej jasnej głowie.
- Las jest brzydki . kupimy pare i zetniemy dobra?? Zwróciła sie do swojego doradcy

VIP

come back lol Jezyk

Po ostatnim spotkaniu w zamku i wytęzonej walce Kuba obudził się znów w swoim łóżku, w domku nad morzem. Spał kilka dni i nic nie było w stanie go obudzić. Pewnego ranku nagle otwarło się okno. Niebo pociemniało i do pokoju wpadł z hukiem silny powiew wiatru niosący uschnięte liście. Mezczyzna zbudził sie przerażony z koszmarnego snu. Krople potu spływały po jego skroniach lecz z trudem mógł sobie przypomnieć jego treść. Gdy spojrzał przez okno ujrzał ciemność i olbrzymią święcaca kulę przypominająca słońce. Blask powoli zanikał i ciemnośc ograniała każdy zakoątek wybrzeża. Kuba wybiegł boso w bieliżnie na plaże przyglądał się temu co dzieje sie wokół. Wiatr ciagle sie nasilał. W oddali słychac było grzmoty i latające sowy. Wiatr sie nasilał. Nad morzem wybuchł ogromny sztorm. Korzenie drzew wychodziły na powierzchnię. Wszystko ogranięte ciemnoscią i zanikającym słońcem wyglądało przerażająco. Niespodziewanie gigantyczna fala tsunami zmierzała ku brzegowi. W jednej chwili porwała mężczyznę w otwarty ocean. Spadał długo ku ciemnej odchłąni dna. Był nieprzytomny, ogłuszony przez ogromne masy wody. Spadając jego ciało nagle zamieniło się w małą, niebieska iskierkę i znikło.

Po paru sekundach Kuba obudził się leżąc w nieznanym lesie. Z trudem otworzył oczy i próbował wstać. Oparł sie o pobliskie drzewo. Był całkiem sam. Nagle nad nim przeleciało stado kruków. Z odchłani lasu doszedł przerażajacy głos "Teraz już mi nie umkniejsz".

VIP

Morfena/ Mistress of Time

Mimo że pogrążona była w głębokim śnie, wyczuła, że stało się coś dziwnego. Świecące drzewo pod którym spała zaczęło się rozrastać, przy okazji wchłaniając pozostałe tak, że przed zamkiem zamiast lasu znajdowała się teraz jedna gigantyczna roślina, dając blask silniejszy od słonecznego. Kuba i Sakamoto zdumieni rozejrzeli się wokoło. Konary niżej położone rozdzieliły się ukazując Morfenę. Dziewczyna obudziła się, czując że zregenerowała siły. Uśmiechnęła się.
- A jednak jesteście...
Dotknęła dłonią kory, na co ta rozbłysła błękitnym światłem. Morfena zmieniła się w Mistress of Time, a w miejscu którego dotknęła pojawiła się szczelina, która cały czas się rozszerzała...

Moderator

w snie z ktorego sie jeszcze nie obudzila..stalo sie cos dziwnego...przypomnial jej sie kawalek dawnej mlodosci...i byla tam ona lecz takze ktos kto bardzo jej kogos przypominal...potem zobaczyla swiecaca osobe ktora bardzo jasno lsnila...wychodzila jakby z portalu czasu (czy cos w tym stylu) i mowila cos jak : Jeszcze światlo twej rodziny lsni lecz w kazdej chwili moze zgasnac..potem nagle zerwala sie krzyczac - MORFENA!! - nie chcac zbudzic seiyi ktory przy jej lozku spal zeszla z lozka i pobiegla tak szybko ze omalby nie ztaranowala elfa..

Administrator

przebudził sie widzi że ukochanej nie ma kolo niego i zacząl ja szukać aż znalazł Ja i resztę wybrańców...Witam wszystkich przepraszam za spóźnienie.. podchodzi do Yuny i mówi .. Mogłaś mnie obudzić matrwiłem sie kiedy zastałem loże puste

Moderator

-niechcialam cie obudzic..tak slodko spales..zal mi cie bylo..A co do morfeny to mam pytanie czy ty pamietasz cala swoja przeszlosc?

VIP

Witajcie znów ! - powiedział donośnym głosem

Podchodząc do Aprill wziął ją za rękę i spojrzał głęboko w oczy.

Dawno Cię nie widziałem - rzekł

Little Star

DALYA

Spadłam wtedy skadś... widziałam Kube i Morfene... nie pamiętam nic... gdzież byłam w tym czasie jak mnie nie było ? Cichutko zawołałam :
- I ochrońcie bram niebiosa... - nie wiem co to znaczyło, nie chciałam tego powiedzieć. Dostałam wizje przyszłośći, widziałam strach w oczach Morfeny, horror piekło, Angel Of Destiny też nic nie mogła zrobić. Wtem wstałam, chociaż sił nie miałam. Nie wiem jak to się stało ze świat mi wirował przed oczami, czułam że mam w sobie jakiegos ducha. Miałam oczy czerwieni koloru, widziałam to w tafli szklanki wody. Przemówiłam do Moferny męskim głosem : - Ratujmy się ! - Wszysty na mnie popatrzeli jak na idiotkę, przecież nic nam nie groziło. Upadłam.

VIP

Mistress of Time

Spowolniła czas, aby mieć go trochę więcej na rozmowę z wybrańcami.
Obróciła się do królowej.

Moderator

-Fajnie. Me serce się raduje, że w końcu znaleźliście drogę. Chce spiewać radosną pieśń ze wszystkimi radosnymi i pieknymi przedstawicielami królestwa roslin i tudzież zwierząt.- zmarszczyła brwi- a powaznie GOŃCIE SIE JA CHCE DO DOMU!!

VIP

Mistress of Time

Pokręciła głową i spojrzała w inną stronę.
"Jeśli to tutaj, to musi być..." - w tym momencie ziemia nagle zatrzęsła się tak, że wszyscy upadli. Znowu podmuch gorącego powietrza
- Widzę was... wy śmieszne istoty same siebie nazywające "wybranymi". Po tak długim czasie błądzenia po omacku udało się wam w końcu tu dotrzeć. No brawo, brawo... gratuluję inteligencji <hahaha> Tylko co teraz? Myślicie, że wam się uda? Teraz, kiedy opuściły was wasze mamucie prowadzące was za rączkę?
- Uda się! Jeszcze nie wiesz na co nas stać! - zawołała Mistress - ale cicho dodała: Mam nadzieję, że się uda...